Tak długo słuchałam, że rozwód to tragedia, aż zaczęłam w to wierzyć!

Precz z bzdurami! Uwalniam się od tych żałosnych myśli.

I kto mi o tym mówił - ludzie, którzy ani razu się nie rozwiedli! Skąd wiecie, że to taka katastrofa życiowa i największa klęska? A może ten ktoś, kto się właśnie "tragicznie" rozwiódł szczęśliwie się przeżegnał i codziennie dziękuje Bogu, że wreszcie może ponownie być sobą. Co powiecie na to, najszczęśliwsi i najmądrzejsi ludzie na świecie? Czy w Waszej głowie mieści się, że ktoś po rozwodzie lub rozstaniu może być także najszczęśliwszy!?

Pewna wszystko-wiedząca osoba stwierdziła, że normalnym jest kiedy rodzina jest pełna, a kto powiedział, że to normalna rodzina? Jak prostsze by było życie, gdyby każdy żył swoją własną normalnością i nie oceniał innych. Świat jest różny i wszystko jest możliwe, i na wszystko, i dla wszystkich znajdzie się miejsce.

Nie przyjmuję więcej do siebie tych pełnych litości lub osądzania spojrzeń. Te stwierdzenia typu: "nie była mądrą kobietą, nie wykorzystała swoich kobiecych sztuczek" - wyrzucam do śmietnika!

Żyję po to, aby odpowiadać za samą siebie.  Nie jestem niczyją niańką. Nie potrzebuję "męża - synka" lub "męża - tatusia", lub jeszcze jakiejś innej zboczonej formy małżeństwa. Jeżeli sobie idę swoją drogą to znaczy, że jest to moja własna decyzja i jest mi z tym dobrze.

Z każdej sytuacji życiowej wyciągam lekcje, to normalna droga życiowa każdego człowieka - poznawać siebie i innych.

I na koniec, czy wyobrażacie, że facet podchodzi do innego faceta, patrzy ze smutkiem i mówi: twój rozwód to prawdziwa tragedia! Lub rozpaczają i obgadują jak straszne są ich byłe w męskim gronie bez końca. Oczywiście są skrajne przypadki i jakieś traumatyczne przeżycia. Ale bez przesady!

Całe szczęście, moje uszy są znowu do góry. Jestem w porządku! W miarę idealna ;) i właśnie żyję w bardzo pięknym okresie mojego życia! Życia, pełnego poszukiwań i niespodziewanych odkryć.

 

 

Ola

Komentarze Facebook

Patronat BlogiMam