Bycie Mamą - moje trudności i sukcesy w karmieniu piersią. Słowa otuchy dla początkujących karmiących Mam:)

Mam na imię Madzia i jestem 26-letnią mamą ponad 10 miesięcznej Karolinki. Spróbuję przedstawić Wam moją historię związaną z macierzyństwem.

Planowaliśmy dziecko, więc ciąża nie była dla nas zaskoczeniem. Miałam kilka miesięcy, by przygotować się do nowej roli. I choć miałam już trochę praktyki, jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem to całkiem inaczej wygląda to, gdy jest się MATKĄ. Wtedy to właśnie Ty jesteś odpowiedzialna za tą małą istotkę, troszczysz się o nią, pielęgnujesz, opiekujesz się nią. Cały czas przy niej jesteś, a gdy śpi czuwasz przy niej i co chwilę sprawdzasz, czy oddycha, a gdy tylko się poruszy, czy zapłacze zaraz przy niej jesteś... Tak chyba ma każda matka.

Mieszkamy z mężem sami, więc najbardziej bałam się tego, czy damy sobie radę bez pomocy doświadczonych w tym temacie osób. Wiadomo, że mama zawsze podpowie, doradzi, pokaże. Byliśmy zdani tylko na siebie i jestem z nas dumna, że sobie poradziliśmy. Mój instynkt macierzyński mnie nie zawiódł i dobrze wiedziałam co robić, gdy Mała zapłakała.

Myślę, że moją największą trudnością, a zarazem moim największym sukcesem było i jest karmienie piersią. W szpitalu miałyśmy z tym problem. Pisze „miałyśmy”, bo zarówno ja, jak i Karolcia musiałyśmy się tego nauczyć. Ja musiałam się nauczyć, jak ją przystawiać do piersi, a Ona jak ją złapać i ssać.

Początki nie były łatwe, bardzo często potrzebowałam pomocy położnej, która pokazywała mi, jak ją trzymać i jak przystawić. Najgorsze były momenty, gdy Mała krzyczała wniebogłosy, a ja nie potrafiłam jej nakarmić. Myślałam wtedy, że nie dam rady, że nie potrafię, że może nie mam pokarmu... Ale nie poddawałyśmy się.

Gdy wróciłyśmy do domu także nie było łatwo, musiałam znaleźć najlepszą pozycję do karmienia, próbowałam na siedząco, na leżąco...podeszłam do tematu na spokojnie i z cierpliwością, aż w końcu się udało. Mała „załapała” o co chodzi i obie byłyśmy szczęśliwe :) I tak karmię piersią do dziś i z tego jestem bardzo dumna. Nie każda matka może karmić piersią, niektóre mają za mało pokarmu, a chciałyby karmić, znowu inne nie chcą, wolą mleko modyfikowane. To decyzja indywidualna każdej matki, nic mi do tego.

Jednak uważam, że karmienie piersią ma same zalety i wzmacnia niesamowitą więź między mną a córką. Uwielbiam to i cieszę się, że się nie poddałam :)

Zachęcam także wszystkie matki do karmienia piersią i motywuję: nie poddawajcie się za szybko, próbujcie różnych pozycji do karmienia, bądźcie przy tym spokojne i nie denerwujcie się, a na pewno się uda :)


Magdalena, www.mama-na-pelnym-etacie.blog.pl

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam